„Mogłabym mieszkać w Rzymie”

Marcin Łobaczewski | www.lobaczewski.com

Dorota Miśkiewicz, wokalistka jazzowa, skrzypaczka, kompozytorka. Ma na koncie dwa solowe albumy i wspólna pracę z wielką Cesarią Evorą. Jaka jest naprawdę, co jej w duszy gra?

Śpiewanie i gwizdanie
Mieszka w centrum Warszawy, ale bardzo chętnie przeniosłaby się do Rzymu. - Nie przeszkadza mi pogwizdywanie Włochów za dziewczynami - mówi nadzieja rodzimego jazzu.

Edukacja
Podstawową szkołę muzyczną wspominam jako pasmo udręk i upokorzeń. Mam wrażenie, że wychowywano nas, uczniów na wirtuozów. Ćwiczenie na skrzypcach, które nie należało do moich ulubionych zajęć, kojarzyło mi się z bólem brzucha. Dopiero w szkole średniej muzyka zaczęła być zabawą. Wtedy zaczęłam śpiewać, przełamałam wrodzoną nieśmiałość i próbowałam sił w przeróżnych sytuacjach: na akademiach szkolnych, koncertach innych wykonawców. Zdarzyło mi się również odśpiewać wiersz na lekcji polskiego, zamiast go wyrecytować.

Książki
Pierwszą miłością literacką był Herman Hesse, zaczęło się od książki "Narcyz i złotousty". Dwóch mężczyzn, dwa skrajne podejścia do życia, do problemu wolności, obowiązku, przyjemności. Jeden z nich wybiera życie zakonne wśród książek, zgłębianie nauki i filozofii. Drugi - ciągłą wędrówkę i przygodne miłości zostawiane bez żalu. Czytając ją, czułam, jak w każdym z nas trwa walka między tymi postawami. Teraz sięgam po różnych pisarzy: Dostojewskiego, Marqueza czy Kunderę, a ostatnio książki tureckiego noblisty Orhana Pamuka. To różne światy, ale wszystkie te lektury mają wspólną cechę: są przyjemnie przesiąknięte narodowym stylem autorów. Książki, podobnie jak utwory muzyczne czy inne dzieła sztuki, to małe, odrębne wszechświaty. Lubię wchodzić w zamknięte na kartkach papieru historie ludzi. Lubię, gdy stają się dla mnie nierealne. Nawet w przypadku "Śniegu" Pamuka dziejącego się tak blisko w sensie geograficznym i czasowym odczuwa się jakąś ulotność. Może przez ten wszechogarniający śnieg?

Sztuka
Duże wrażenie robią na mnie prace Hieronima Boscha, Klimta, Picassa i Salvadora Dali. Cenię też impresjonistów. Nie przejawiam żadnych zdolności plastycznych, jednak fascynuje mnie, że za pomocą kilku kresek można pokazać cierpienie lub rozkosz, nasycić barwę światłem lub sprawić, że będzie mroczna. Absolutny hit to "Pieta watykańska" Michała Anioła. Cierpienie widoczne w każdym mięśniu ciała Chrystusa jest wzruszające. Podziwiam aktorów i wokalistów, którzy przekraczają bariery, których ja wstydziłabym się przekroczyć. Ostatnio zachwyciła mnie Katarzyna Figura w "Badaniach terenowych nad ukraińskim seksem". Podziwiałam, z jaką łatwością sterowała moimi uczuciami: od śmiechu do płaczu. Opowiedziała poruszającą historię o samotności kobiety i potrzebie miłości.

Marcin Łobaczewski | www.lobaczewski.com

Podróże
Kojarzą mi się z trasami koncertowymi. Zapamiętuję z nich nie tylko architekturę miast, ale także ludzi. Pamiętam wrażenie, jakie zrobił na mnie uśmiech przechodzącej Algierki czy spokój na twarzy chińskiego mnicha albo niebo nad Kanadą, które wygląda na dużo większe niż gdzie indziej. Nowy Jork wyróżnia się gigantyczną masą ludzi, szybkością życia, ilością barw i... drapaczy chmur. Muszę przyznać, że mi to zaimponowało. Jednak wolałabym zaszyć się w wiosce na południu Krety, gdzie jedyną atrakcją dnia jest zjedzenie homara. Podróże inspirują mnie muzycznie, ale nie bezpośrednio. Raz tylko udało mi się napisać piosenkę o konkretnym miejscu ("Prawie-prawie", znalazła się na jednej z płyt Ewy Bem). Tym miejscem jest Rzym, najpiękniejsze miasto świata. W magiczny sposób łączy w sobie ruch i spokój. W ogóle nie przeszkadzają mi tam klaksony kibiców Lazio i AS Roma, przekrzykujących się cały czas ani pogwizdywanie Włochów za dziewczynami. Lubię włoski temperament. Do tego świadomość, że pod tą cudowną architekturą spoczywa kolejna, równie piękna, daje mi poczucie więzi z przeszłością.

Wzory
Najbliższa mojej naturze jest prosta kreska, prosta forma, ascetyczny wystrój wnętrza. Lubię wzory kanciaste, niczym starogermańskie runy. Nawet ubieram się w bardzo proste sukienki. Z drugiej strony podoba mi się architektura Gaudiego, bardzo miękka, zaokrąglona, uspokajająca. Lubię mieszkać w ładnej okolicy, ale gdy zabieram się do pracy, wtedy wystrój przestaje mieć znaczenie. W miejscu pracy wolę twórczy nieład niż geometryczny porządek. Staram się nie przywiązywać do przedmiotów. Większość z tych, które lubię są nie tylko wyjątkowo ładne, to także prezenty od bliskich mi osób. Nie mam amuletów, a otaczające mnie rzeczy pełnią raczej funkcję użytkową.

Warszawa
Mieszkam w centrum Warszawy, lubię wyjść z domu wieczorem i miło spędzić czas. Często przejeżdżam koło ronda De Gaulle'a i uśmiecham się do siebie, ilekroć spojrzę na znajdującą się tam sztuczną palmę. Nie wiem, co z nią dalej będzie, ale już nie wyobrażam sobie Warszawy bez niej.


Wysłuchała Anna Gromnicka

Dziennik, dodatek „Kultura"
11 maj 2007


Zdjęcia Marcin Łobaczewski | www.lobaczewski.com

 

adobe photoshop lightroom price where can i buy furosemide in the uk kamagra kopen belgie buying spironolactone in the uk kjøp viagra på nett forum tadalafil australia buy kan man dela cialis sildenafil uk buy generisk viagra soft methotrexate buy uk beste tadalafil where to buy nexium online viagra priser danmark buy dostinex in australia