„Utwór na cztery ręce"

Gwiazda i debiutantka. Autorytet i nowicjuszka. Mistrzyni i praktykantka. Teraz obie są przyjaciółkami. I współautorkami: książki, spektaklu, płyty. Nieważne, czy to będą duety na chwilę, czy do końca życia. Trwa wzajemna fascynacja.

Śpiewaj stojąc koło mnie
Ewa Bem i Dorota Miśkiewicz. Różne doświadczenie, ale podobne głosy. Zaczęły współpracować 10 lat temu, gdy Dorota nagrywała swoje pierwsze piosenki. Dziś śpiewają w duecie, a na nowej płycie Ewy Bem „ewa.ewa" są dwie piosenki Doroty.

Dwa lata temu Dorota Miśkiewicz mówiła do Ewy Bem "ciociu". Piosenkarka opowiada: - Znam ją od momentu, kiedy jako śliczna córeczka Henia i Grażynki Miśkiewiczów pojawiła się na świecie i nasze środowisko muzyczne było zdziwione, że tak młodo można mieć dzieci. Jest z tego rzadkiego, cennego chowu w muzycznej rodzinie, który dawał wykształcenie i obycie artystyczne, wyrabiał gust, smak. Dorotka brała udział w muzycznym życiu rodziców, bywała na koncertach, od środka poznawała rzemiosło. Jest oszałamiająco muzykalna - Ewa Bem nie może się nachwalić. Dorota Miśkiewicz z przekonaniem mówi o cioci - już nie cioci, bo dziś są prawie siostrami, artystycznymi krewnymi, przyjaciółkami: - Ma charyzmę, wiedzę, doświadczenie. Umie się tym dzielić. Ewa bez mrugnięcia okiem: - Jestem od Dorotki uzależniona. Na płycie „ewa.ewa" są dwie piosenki napisane dla Ewy Bem przez śliczną długowłosą dziewczynę: „Prawie prawie" i „Bez winy", która jako drugi singel promuje całą płytę. Te długie włosy dziewczyny są teraz ciemniejsze, inaczej przycięte niż przed rokiem; kiedy jechała na Premiery do Opola, Ewa Bem dała jej telefon do swojego fryzjera Kacpra.
Zaczęły współpracę od drobnych kroków. Dziesięć lat temu Ewa przyjechała do radiowej Trójki, kiedy Dorota nagrywała swoje pierwsze piosenki, a tata Miśkiewicz i kilku innych mądrych pouczało co chwila, jak ma zaśpiewać. Dorota wspomina: - Jak Ewa to usłyszała, rzuciła krótko w słuchawkę: Wytrzymaj do jutra, przyjadę i zrobię porządek. Przyjechała i zakrzyczała wszystkich.
Pierwszy raz wystąpiły w duecie na jubileuszu Henryka Miśkiewicza (najlepszy polski saksofonista jazzowy obchodził wtedy dwudziestolecie pracy). Potem była płyta Doroty „Zatrzymaj się" nagrana z zespołem Goes to Heaven (nominacja do Fryderyka), gdzie na gitarach gra jej chłopak Marek Napiórkowski. Ewa posłuchała i poprosiła o współpracę. Dorota przygotowała chórki do płyty Mówię tak, myślę nie. Wyszło świetnie (dwa Fryderyki), Ewa podziwiała podejście Doroty do obowiązków i sztuki: - Ona jest tak wyrafinowana, wysmakowana... Zachwyca ją witalność, świeżość Doroty, a zarazem jej artystyczna dojrzałość. - Ona jest piekielnie kobieca i ma świadomość siły swojego rażenia. Przerażającą dla mnie łatwość wyglądania niezmiennie młodziutko. I w końcu ta płyta: „ewa.ewa". Dla obu dowód na dojrzałość wzajemnych stosunków. Dorota mówi, że oddała w ramiona Ewy swoje dzieci piosenki. A piastowanie powierza się tylko komuś szczególnemu. Między nimi dwiema nie jest tak, że Dorota to cień z tła. Ewa to wie: określenie "chórek" to za mało, za prosto. Ona jest dobrym samodzielnym głosem, jak przyjdzie jej godzina, tym głosem zaśpiewa, że hej. Dorota mówi o Ewie: na scenie spijam słowa z jej ust. Ale świadomie czuje, że są podobne, kompatybilne, że ma dobry punkt odbicia, aby pokazać, na co stać ją solo. Teraz są te wspólne piosenki. I coś więcej, czarodziejski rodzaj więzi, w której słowa: przyjaciółki, uczennica i nauczycielka, mistrzyni i praktykantka, są za mało pojemne. Ewa i Dorota jeżdżą razem na koncerty, nagrywają piosenki, tworzą płyty. I są razem. - W pociągu relacji Warszawa Centralna-Kraków przegadałyśmy dziesiątki godzin. Ostatnim razem Ewa swojego męża, a ja mojego Marka obgadałyśmy od stóp do głów - śmieje się Dorota. Obie martwią się o siebie, troszczą, spoufalają. Ewa: - Nie waham się poprosić, żeby w trakcie występu Dorotka przyniosła mi wodę. Albo żeby podniosła pierścionek, który upadł i poturlał się gdzieś pod szafkę. O takie rzeczy nie prosi się każdego. Dorota: - Czasem przypominam Ewie, który kawałek ma zaśpiewać jako następny, podaję tamburyn albo wybieram jej ładniejszą kreację na koncert. Ale ona i tak robi po swojemu. Za to prawie zupełnie pokrywa się ich wyczucie muzyki. Ewa ma niepodrabialny styl, Dorota ma głos podobnie brzmiący, choć aranżuje czasem inaczej. Kiedy śpiewa w drugim planie Ewy, stara się nie wyrywać, ale Ewa podkręca śrubę: - Przyciśnij tu mocniej, zaśpiewaj jeszcze śmielej. Nie, nie krytykuję, tylko wiem, że można z głosu Dorotki wyciągnąć jeszcze więcej. Dorota docenia: - Ewa ma fantastyczną cechę. Dodaje wiary młodym ludziom. Mówi: nic się nie stanie, jak zaśpiewasz, stojąc koło mnie, coś własnego. Ewa podsumowuje: - Dla mnie młodość to świętość. A jeśli jeszcze mądra młodość.. Komplement za komplement. Zysk za zysk. Ewa chłonie energię Doroty, Dorota podpatruje Ewę na scenie i w życiu. - Gwiazda, ale prywatnie wspaniała mama, żona, pani domu, kobieta. Ewa to łączy w wielkim stylu. Na okładce jednej z płyt napisała: "Cudownie jest byś kobietą i dźwigać na barkach ten czarowny świat". Noszę ten cytat w sercu - Dorota poważnieje. A Ewa? - Lubię mieć ją blisko przy sobie. Ale Dorota nie jest dla mnie jak podpórka. Obcowanie z nią to dla mnie dyspensa, mogę bez grzechu do woli baraszkować sobie w czasie i czuć to, co czuje ona.

foto Beata Wielgosz

Ewa Bem i Dorota Miśkiewicz
Pierwszy raz wystąpiły w duecie podczas jubileuszu ojca Doroty, Henryka Miśkiewicza, wybitnego polskiego saksofonisty jazzowego. Razem jeżdżą na koncerty, nagrywają piosenki. Ewę fascynuje witalność, świeżość Doroty i jej artystyczna dojrzałość Dorota czuje, że są podobne, kompatybilne, że współpraca z gwiazdą daje jej dobry punkt odbicia.

 

Agnieszka Litorowicz-Siegert
Twój STYL 12/2004 (str. 58)

 Zdjęcie: Beata Wielgosz

buy adobe acrobat pro download cheap adobe illustrator cs5 buy levlen online australia tadalis sx 20 mg where to buy tamoxifen australia tretinoin cream buy online australia cialis preis in holland inderal buy uk levitra receptfritt kamagra te koop afhalen where can i buy lasix in uk pris på cialis zithromax to buy uk